80-letnia kobieta przez prawie 16 lat nie miała dachu nad głową. Próbowała przekonać ludzi, że rząd jest jej winien 100 000 dolarów dziennie. Wszyscy uważali ją za szaloną, gdy chodziła po ulicach z trzema walizkami pełnymi dokumentów i niepobranych czeków.
Ritter była ślusarzem. Udowodniła, że system ubezpieczeń społecznych przez lata ją zaniedbywał, podczas gdy mieszkała na ulicach Waszyngtonu.
„Byłam szalona, że chciałam pozbyć się tych walizek”, powiedziała. „Mówiłam sobie, że jeśli zrobię coś głupiego, ludzie pomyślą, że jestem szalona.” wyjaśniła.
Dokumenty Wandy były w porządku, gdy Turner je sprawdził.
„Potrzebowała pomocy finansowej, a nie psychiatrycznej”, podkreśliła Julie Turner, pracownik socjalny, potwierdzając, że rząd był jej winien 100 000 dolarów.
Jak jednak kobieta zrozumiała problem?
Ritter, matka czwórki dzieci, zaczęła otrzymywać czeki od 300 do 900 dolarów miesięcznie. Postanowiła ich nie realizować, sądząc, że coś jest nie tak, i odsyłała je. Ritter dzwoniła również do ubezpieczeń społecznych, aby zgłosić nieprawidłowości. „Gdybym je zrealizowała, a potem odkryto by błąd, kto by mi uwierzył?”
Ritter powiedziała lokalnym dziennikarzom, że nie jest jeszcze pewna, ale uważa, że wszystko zostanie rozwiązane, gdy sprawa zostanie odpowiednio wyjaśniona.
Dzięki pomocy pracowniczki socjalnej Julie Turner Ritter otrzymała mieszkanie za 500 dolarów.
Tydzień po nagłośnieniu sprawy Ritter otrzymała swój pierwszy czek na 1644 dolary z ubezpieczeń społecznych.