MÓJ MĄŻ ZOSTAWIŁ NAS NA LOTNISKU I ODLECIAŁ NA WAKACJE SAM – MOJA REAKCJA BYŁA SUROWA

ROZRYWKA

Od kilku miesięcy odliczałam dni do tego urlopu. Mój mąż i ja zaplanowaliśmy tygodniową podróż, aby odzyskać siły i odbudować naszą relację po chaosie związanym z opieką nad naszą sześciomiesięczną córką. Wszystko było szalone, ale myślałam, że jesteśmy w tym razem.

Na lotnisku wszystko wydawało się idealne – aż do momentu, gdy przestało takie być. Tuż przed wejściem na pokład nasza córka zaczęła rozpaczliwie płakać. Poszłam z nią do łazienki, żeby ją uspokoić, będąc pewna, że mój mąż na nas poczeka. Kiedy wyszłam, kolejka do wejścia na pokład prawie się rozeszła, a jego nigdzie nie było widać.

Wpadłam w panikę, chwyciłam telefon i zadzwoniłam do niego, ale zamiast odebrać, przysłał mi wiadomość. Otworzyłam ją i zobaczyłam selfie, na którym siedzi w samolocie z zadowoloną miną i podpisem:

«Nie mogłem dłużej czekać. Naprawdę potrzebuję tego urlopu. Tak ciężko pracuję. Przyleć następnym lotem.»

Stałam oszołomiona. Zostawił mnie i nasze dziecko, bo jego potrzeba odpoczynku była dla niego ważniejsza niż rodzina. Moja córka nadal marudziła, a ja czułam, jak narasta we mnie gniew.

Wzięłam głęboki oddech i podjęłam decyzję: Nie będę płakać. Nie będę krzyczeć. Zamiast tego sprawię, że pożałuje każdej egoistycznej decyzji, jaką podjął.

Najpierw zachowałam spokój. Napisałam mu odpowiedź:

«Nie martw się. Ciesz się urlopem. My sobie poradzimy.»

Potem zawróciłam i zarezerwowałam luksusowy apartament w pięciogwiazdkowym hotelu w naszym mieście – tym, w którym zawsze marzyłam, by się zatrzymać. Zadzwoniłam do mojej najlepszej przyjaciółki i zapytałam, czy chciałaby do mnie dołączyć na mały urlop. Była zachwycona i od razu się zgodziła.

Przez następne kilka dni zamieniłam to, co mogło być koszmarem, w bardzo potrzebny odpoczynek. Razem z przyjaciółką na zmianę opiekowałyśmy się moją córką, dając sobie nawzajem czas na zabiegi spa, obsługę hotelową i długi, nieprzerwany sen.

Tymczasem mój mąż nie miał pojęcia, co się dzieje. Kilka razy pisał do mnie, pytając, czy zdążyłam na samolot. Ignorowałam go. Drugiego dnia jego wiadomości stały się bardziej niespokojne.

«Hej, wszystko w porządku? Doleciałaś?»
«Dlaczego mi nie odpisujesz?»
«To nie jest śmieszne.»

Dopiero czwartego dnia w końcu mu odpisałam, wysyłając zdjęcie mojej przyjaciółki, mnie i mojej córki odpoczywających przy hotelowym basenie, z koktajlami (i butelką dla dziecka) w rękach.

«Nie martw się o nas. Świetnie się bawimy bez ciebie. Mam nadzieję, że cieszysz się swoim samotnym urlopem!»

Kiedy zadzwonił, odebrałam, całkowicie spokojna.

«Co do diabła się dzieje? Dlaczego nie przyleciałaś?» – zapytał wściekły.

«Och, myślałam o tym,» odpowiedziałam słodko. «Ale potem zdałam sobie sprawę, że ja też zasługuję na urlop – taki, na którym nie zostanę sama z płaczącym dzieckiem, bo mój mąż postanowił nas zostawić.»

Zaczął się jąkać, próbując się tłumaczyć. «Nie chciałem cię tak zostawiać… Po prostu… potrzebowałem przerwy!»

«Ja też,» powiedziałam stanowczo. «Ale w przeciwieństwie do ciebie, ja nie porzuciłam swojej rodziny, żeby ją dostać.»

Kiedy wrócił do domu, odkrył, że zamki zostały wymienione. Spakowałam jego najpotrzebniejsze rzeczy do walizki i zostawiłam ją na werandzie z notatką:

«Jeśli chcesz być częścią tej rodziny, musisz to udowodnić. Mam dość bycia dla ciebie drugą opcją. A na razie – ciesz się przerwą, której tak bardzo potrzebowałeś.»

Топ загородных отелей Московской области для активного отдыха или  расслабленного уикенда | Путеводитель Подмосковья

Potrzeba było tygodni upokorzeń, przeprosin i szczerego wysiłku, aby zaczął odzyskiwać moje zaufanie. Ale w końcu to doświadczenie zmusiło go do uznania swojego egoizmu i podjęcia większej odpowiedzialności jako mąż i ojciec.

A ja? Nauczyłam się, że zasługuję na szacunek, partnerstwo i czasem na samodzielny dzień w spa – bo dbanie o siebie jest tak samo ważne, jak dbanie o rodzinę.

Оцените статью
Добавить комментарий