Mój narzeczony i ja przygotowywaliśmy ślub. Wszystko wydawało się idealne, dopóki nie pojawił się temat nazwiska. Rodzice narzeczonego zaczęli mnie nienawidzić, ponieważ chciałam zachować swoje panieńskie nazwisko. Nie mogę pogodzić się z tym, że ja i nasze dzieci będziemy miały takie okropne nazwisko. Mój narzeczony cierpiał całe życie z powodu tego nazwiska.
Krewni narzeczonego nalegają, żebym przyjęła ich nazwisko, twierdząc, że bez tego nie zostanę przyjęta do rodziny. Obecnie bardzo potrzebuję porady. Opowiadam, dlaczego absolutnie nie chcę przyjąć tego nazwiska 👇👇
Ostatnio Andrei oświadczył mi się i oczywiście odpowiedziałam „Tak!”.
Rodzice z obu stron zgodzili się pomóc finansowo, żeby uroczystość była naprawdę piękna. Wszystko wydawało się idealne, dopóki nie pojawił się temat nazwiska.
Kiedyś myślałam, że zmiana nazwiska po ślubie to tylko formalność. Ale sytuacja okazała się bardziej skomplikowana. Andrei nosi nazwisko Popukalov.
Tak, brzmi ono – delikatnie mówiąc – niezbyt zwyczajnie. Często się śmieje, wspominając, jak w szkole dokuczano mu, wymyślając najbardziej absurdalne przezwiska.
Moje panieńskie nazwisko to Shevchenko. Jest piękne, melodyjne, z bogatą historią. A teraz proponują mi, żebym została… Popukalova? Brzmiało to jak żart, ale okazało się, że Andrei jest całkowicie poważny.
– Po ślubie będziesz Popukalova – powiedział spokojnie przy kolacji, jakby to już było ustalone.
– Popukalova? – powtórzyłam, mając nadzieję, że źle usłyszałam.
– No tak, i co z tego? To nasze nazwisko – odparł.
Spróbowałam zaproponować kompromis:
– Co powiesz na podwójne nazwisko? Shevchenko-Popukalova?
Andrei tylko się zaśmiał:
– To byłaby kpina z paszportu!
Nie znajdując porozumienia z Andrei, postanowiłam porozmawiać o tym z jego krewnymi. To był błąd.
Moja przyszła teściowa powiedziała: – Jak to, że nie chcesz przyjąć nazwiska swojego męża? To brak szacunku dla rodziny!
Siostra Andrei dodała: – Dlaczego w ogóle się kłócisz? Jeśli go kochasz, powinnaś przyjąć jego nazwisko!
A ciocia powiedziała jeszcze surowiej: – To wstyd! Jak Andrei teraz będzie wyglądał w oczach rodziny?
Andrei milczał, jakby schował się w swojej skorupie, i nic nie powiedział w mojej obronie.
Kiedy zostaliśmy sami, zapytałam:
– Dlaczego to dla nich takie ważne?
– To tradycja. Nie przyjmą cię do rodziny, jeśli nie przyjmiesz naszego nazwiska – powiedział. – A wyobrażasz sobie, jak to będzie wyglądać? Będziemy małżeństwem, a nasze nazwiska będą różne.
Teraz jestem zagubiona. Kocham Andrei, ale czuję, że zmiana nazwiska to nie tylko formalność. Dla mnie to rezygnacja z części mojej tożsamości.
Może powinnam zachować panieńskie nazwisko w dokumentach, a na co dzień używać nazwiska męża? A może odwrotnie?
A co byście zrobili na moim miejscu? Czy warto ustąpić dla rodziny, czy nalegać przy swoim?