Kilka lat temu, kiedy jeszcze studiowałam, miałam pracę dorywczą w dużym sklepie z artykułami szkolnymi i biurowymi. W okresie powrotu do szkoły sklep był zawsze przepełniony rodzinami próbującymi skompletować wszystkie rzeczy z listy dzieci.
Pewnego bardzo zapracowanego popołudnia weszła do sklepu krzykliwie ubrana kobieta z małą córeczką, która wyglądała, jakby miała właśnie pójść do pierwszej klasy. Kobieta wyglądała jak z teledysku – jaskrawo farbowane włosy, mocny makijaż i markowa torebka na ramieniu.
Szybko zapełniła koszyk i wyrzuciła wszystko na ladę przy kasie, rzucając na górę stertę kart i kuponów rabatowych jak konfetti.
„Proszę to zeskanować,” powiedziała ostro, nawet na mnie nie patrząc.

Uprzejmie poprosiłam ją, by uporządkowała rzeczy i podała odpowiednią kartę, ale zupełnie mnie zignorowała. Podczas skanowania zakupów przeszukiwałam ten bałagan z kartami i zauważyłam, że niektóre kupony są z zupełnie innych sklepów. Gdy w końcu znalazłam kartę, która wyglądała na właściwą, okazało się, że straciła ważność ponad rok temu.
Delikatnie wyjaśniłam, że karta jest już nieważna. Wtedy wybuchła.
„Należy mi się zniżka! Zawołaj kierownika. To jest absurd!”
Zawołałam kierownika. Kiedy podszedł, kobieta pochyliła się do córki i powiedziała głośno: „Widzisz, Sonya? Dlatego musisz zdobyć wykształcenie. Żeby nie skończyć na kasie jak ona.”
Te słowa bardzo mnie zabolały. Musiałam powstrzymać łzy.

Kobieta nadal krzyczała, wymachując przeterminowaną kartą przed twarzą mojego kierownika i domagając się uznania zniżki. On nie powiedział ani słowa – spokojnie wziął jej torbę i zaczął odkładać wszystko z powrotem na taśmę.
„Co pan robi?!” wrzasnęła.
„Proszę pani,” powiedział stanowczo, „nie tolerujemy klientów, którzy obrażają naszych pracowników. Proszę opuścić sklep.”
Jej twarz zrobiła się purpurowa. Wybiegła z krzykiem, że pożałujemy, że jej mąż zamknie ten sklep i że nie mamy pojęcia, z kim mamy do czynienia.
Mój kierownik tylko się uśmiechnął i powiedział: „Zrób sobie przerwę. Dobrze to rozegrałaś.”
To był moment, którego nigdy nie zapomnę.







