Na skraju miasta mieściła się maleńka kawiarnia, nie na topie, ale kochana przez stałych bywalców za ciepłą atmosferę. Lili pracowała tam już od trzech lat.
Pewnego poranka, wycierając stoliki i martwiąc się o zbliżające się rachunki, rozmyślała o niedawnej stracie mamy i o tym, jak ciężko teraz wiązać koniec z końcem. Częste nadgodziny oddalały marzenie o studiach.
— Lili, nie zwlekaj! Zaglądają klienci, usłyszała surowy, a zarazem troskliwy głos kucharki Ziny.

Dziewczyna zarzuciła fartuch i pośpieszyła do kuchni. Dzień pełen gości ciągnął się w nieskończoność, a wieczorem, już wykończona, szykowała się do zamknięcia lokalu. Wtedy drzwi przycupnęły z trzaskiem, a do środka wszedł mężczyzna w eleganckim garniturze. Na stoliku obok okna położył telefon i poprosił o podwójne espresso.
Gdy Lili przyniosła rachunek, znalazła pod nim gruby banknot. Mężczyzna jedynie skinął głową:
— Proszę zatrzymać. Zasłużyłaś na to.
Kolejne dni wyglądały podobnie: klient wracał, zostawiał pokaźne napiwki, a Lili kiwała głową z wdzięcznością, lecz z rosnącym zdziwieniem. Zina któregoś razu poradziła:
— Uważaj, dobroć bywa pozorna.

Pewnego ranka, kiedy pod paragonem znalazła sumę równą pensji za miesiąc, postanowiła go zatrzymać:
— Powiedz, dlaczego mi to robisz?
Mężczyzna przedstawił się:
— Nazywam się Anton. Chcesz wiedzieć więcej? Przyjdź jutro.
Następnego dnia Lili wróciła. Anton wyznał jej wprost:
— Jestem twoim ojcem.

Dziewczyna zamarła. Przez całe życie sądziła, że tata odszedł na zawsze. Słuchała, jak tłumaczył młodzieńcze grzechy i daremne poszukiwania córki.
— Nie oczekuję od ciebie przebaczenia, powiedział cicho. Chciałbym tylko naprawić, co zepsułem.
Lili wyszła z kawiarni ze ściśniętym sercem, a Zina zapewniła ją, że czasem warto dać drugą szansę.
Kilka tygodni później umówili się na spacer w parku. Ojciec pomógł jej rozpocząć studia, a po otrzymaniu dyplomu z wyróżnieniem Lili dołączyła do jego firmy.
Pewnego dnia, stojąc przy biurowym oknie i oglądając miasto, pomyślała, że nawet najbardziej zagubiony człowiek potrafi odnaleźć drogę powrotną. Przed nią rysowała się przyszłość pełna nadziei.







