Na jednej z miejskich ulic starsza pani stała na krawężniku, zwracając się cicho do przechodniów:
— Synku, nie przechodź obojętnie… Moja wnuczka potrzebuje pomocy — szepnęła.
Obok szedł mężczyzna w średnim wieku, ubrany w elegancki garnitur, ze skupionym spojrzeniem. Zamierzał minąć kobietę, ale jego uwagę przykuły jej kolczyki: subtelne, stare ozdoby w kształcie liścia klonu, ozdobione zielonymi kamieniami.
Zatrzymał się jak porażony wspomnieniem. Te kolczyki były niemal takie same, jakie nosiła niegdyś jego zmarła żona.

— Przepraszam…, odezwał się uprzejmie, lecz z rezerwą. Czy mogę zapytać, skąd pani je ma?
Kobieta spojrzała na niego ze smutkiem i odparła:
— To rodzinna pamiątka… Podarował mi je kiedyś dobry człowiek, dawno temu.

Mężczyznę ogarnął wzruszenie. Przypomniał sobie zaginięcie tych kolczyków w tajemniczych okolicznościach, gdy jego żona była w szpitalu. Miały ogromną wartość sentymentalną.
— Czy pracowała pani kiedyś w szpitalu? dopytał łagodnie.
Pani zamyśliła się na chwilę, po czym skinęła głową:
— Tak, kiedyś byłam salową…
Po krótkiej pauzie dodała:
— Znalazłam je i zatrzymałam, chcąc pomóc wnuczce… To był błąd.

Mężczyzna zamknął oczy na moment, mieszając w sobie żal i zrozumienie. W końcu westchnął:
— Te kolczyki miały dla naszej rodziny wielkie znaczenie. Dziękuję za szczerość. Znajdę sposób, by pomóc także pani wnuczce.
W milczeniu kobieta zdjęła kolczyki i podała mu je. Ich spotkanie dało początek nowej, ludzkiej opowieści o dobroci, pojednaniu i wsparciu.
Opowieść fikcyjna; wszelkie podobieństwa do rzeczywistych osób lub zdarzeń są przypadkowe.







